Po otwarciu Wschodniej…
Piątek 17 sierpnia 2012r.
Skojarzenie między tytułem wystawy, a pogodą jaka nas powitała mieli
chyba wszyscy takie same. Jak na wschodnią stronę przystało przywitał
nas deszcz. Tym razem było to o tyle ważne, że ekspozycja była
plenerowa. Mimo skrajnie gorących ostatnich tygodni i bez względu na to,
że słonecznych dni mieliśmy znacznie więcej niż w ostatnich latach oraz
pomimo tego, że kiedy burze i nawałnice, a nawet trąby powietrzne,
szalały w kraju – u nas w Zamościu nie spadła kropla deszczu – to
właśnie 14 sierpnia o 17:00 podczas wernisażu wystawy finalizującej
pierwszy etap projektu pt. Wschodnia padać po prostu musiało. Co
dziwniejsze – po oficjalnym otwarciu opady ustały. Coś, lub ktoś,
pozwolił nam miło spędzić czas rozmawiając o fotografii… i nie tylko.
O samym projekcie pisałem już wcześniej. Teraz, mimo jeszcze świeżych przeżyć związanych z otwarciem i będąc jeszcze pod wpływem emocji, już trochę z dystansem i odrobinę chłodniej podchodzę do całości. Poświęciliśmy wszyscy sporo czasu na jego realizację. W tym czasie powstało kilka indywidualnych projektów nawiązujących mniej lub bardziej do Wschodniej. Myślę, że możemy być zadowoleni. Na ile spełnieni i usatysfakcjonowani? Każdy powinien odpowiedzieć oddzielnie.
Przy wystawach zbiorowych nie da się uniknąć indywidualnych ocen. Jak w każdym działaniu zespołowym na sukces ogółu pracują jednostki. Oczywiście, nie będę się podejmował oceny któregokolwiek z autorów czy poszczególnych prac. Na ile potrafię obiektywnie mogę odnieść się do poziomu wystawy – jako całości. Zupełnie szczerze, choć nie bezkrytycznie, ale też bez kurtuazji i fałszywej skromności napiszę ponownie, że możemy być zadowoleni – nawet bardzo. Śledząc projekt, będąc w nim od środka, wiem jak bardzo był przemyślany. Jak wyczerpujący i analityczny w swoim podejściu do tematu. Ponownie, jako twórca, świadomy jestem ułomności swego dzieła. Nie ma jednak sytuacji idealnych.
Różnorodność z jaką można, a wręcz trzeba pokazać wschód, została moim zdaniem zachowana. Mnogość tematów i wątków – także. Z pewnością nie wyczerpaliśmy wielości interpretacji, ale pamiętajmy – autorów jest piętnastu, a przede wszystkim, podkreślam – to pierwszy etap (miejmy nadzieję, że dużego) projektu pod tytułem Wschodnia.
Z dumą i podniesionym czołem zachęcam wszystkich do zapoznania się z naszym zbiorowym projektem. Można to czynić – z racji faktu, że ekspozycja jest plenerowa – przez 24 godziny na dobę, na Rynku Solnym w Zamościu do 31 sierpnia. Zapraszam!
O samym projekcie pisałem już wcześniej. Teraz, mimo jeszcze świeżych przeżyć związanych z otwarciem i będąc jeszcze pod wpływem emocji, już trochę z dystansem i odrobinę chłodniej podchodzę do całości. Poświęciliśmy wszyscy sporo czasu na jego realizację. W tym czasie powstało kilka indywidualnych projektów nawiązujących mniej lub bardziej do Wschodniej. Myślę, że możemy być zadowoleni. Na ile spełnieni i usatysfakcjonowani? Każdy powinien odpowiedzieć oddzielnie.
Przy wystawach zbiorowych nie da się uniknąć indywidualnych ocen. Jak w każdym działaniu zespołowym na sukces ogółu pracują jednostki. Oczywiście, nie będę się podejmował oceny któregokolwiek z autorów czy poszczególnych prac. Na ile potrafię obiektywnie mogę odnieść się do poziomu wystawy – jako całości. Zupełnie szczerze, choć nie bezkrytycznie, ale też bez kurtuazji i fałszywej skromności napiszę ponownie, że możemy być zadowoleni – nawet bardzo. Śledząc projekt, będąc w nim od środka, wiem jak bardzo był przemyślany. Jak wyczerpujący i analityczny w swoim podejściu do tematu. Ponownie, jako twórca, świadomy jestem ułomności swego dzieła. Nie ma jednak sytuacji idealnych.
Różnorodność z jaką można, a wręcz trzeba pokazać wschód, została moim zdaniem zachowana. Mnogość tematów i wątków – także. Z pewnością nie wyczerpaliśmy wielości interpretacji, ale pamiętajmy – autorów jest piętnastu, a przede wszystkim, podkreślam – to pierwszy etap (miejmy nadzieję, że dużego) projektu pod tytułem Wschodnia.
Z dumą i podniesionym czołem zachęcam wszystkich do zapoznania się z naszym zbiorowym projektem. Można to czynić – z racji faktu, że ekspozycja jest plenerowa – przez 24 godziny na dobę, na Rynku Solnym w Zamościu do 31 sierpnia. Zapraszam!
tekst: Wojciech Kapuściński
zdjęcia: Grzegorz Wasylko
Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne na FB
Galeria Fotografii Ratusz na FB
Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne już od ponad 55-ciu lat działa na rzecz kultury.
Od 2013 roku jest organizacją pożytku publicznego.
Przekazując nam 1% swojego podatku, pomagasz rozkręcać lokalną kulturę.
KRS 0000076428
75 1240 2816 1111 0010 4467 4192
Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne
ul. Wyszyńskiego 28 a,
22-400 Zamość
NIP 922-243-27-33
Regon 950434444